ROZDZIAŁ 7
Ratunek .
- Nie tak nie może się tak skończyć . - Wrzasnął Marco . - Kuba Halo ?
- Halo co jest ?
- Olka leży na podłodze Car wylała na mnie kwas ale ona mnie ochroniła przybiegaj !
Nie minęła minuta a na miejscu pojawił się Kuba .
-Byłbym szybciej ale przybiegłem z Robertem .
- Może być dzwońcie po karetkę !
Po 10 minutach karetka przyjechała .
My do szpitala pobiegliśmy i dotarliśmy w 25 minut
- Któryś z panów to jej chłopak ?
- EEE ... Tak . - Rzekł Marco .
- Co ? - Powiedzieli Kuba i Robert
- Wiecie , że nie będziemy mogli jej odwiedzić jak oni się dowiedzą , że nie jesteśmy jej rodziną . - Szepnął Marco .
- No tak . Wie pan doktor im tak się dobrze układało do czasu wypadku . - Chrzanił Robert .
- Dobrze . Operacja się kończy . Gdy będzie po wszystkim do panów podejdzie siostra i będzie cie mogli odwiedzić koleżankę .
Doktor odszedł . Po około godzinie operacja się skończyła . Z Olą wszystko było dobrze .
Po chwili podeszła do nas siostra .
- Panowie . Operacja się skończyła . Wszystko będzie dobrze . Pacjentka niedługo się obudzi .
Zaprowadzę was do niej .
Staliśmy i patrzyliśmy się na nią .
Po około 20 minutach . Dziewczyna się obudziła .
- Boże . Jak dobrze Cię widzieć !! - Wykrzyczał Marco i rzucił się na mnie jakby nie widział mnie 10 lat .
- Też się cieszę , że Cię widzę . O Hej Kuba ! Heej Lewy za Kubą się nie schowasz :)
- Wiem . I jak się czujesz ? - Rzekł Robert - Bardzo się o Ciebie martwiliśmy .
- Ja wiem ...
- Wiesz zastanawia mnie jedna rzecz . - Powiedział Marco .
- Tak ?
- Dlaczego ty to zrobiłaś ?
- Widzę , że musicie sobie to wytłumaczyć my was zostawimy i poczekamy na zewnątrz . - Rzucił Kuba .
Gdy chłopcy wyszli . Zaczęłam się tłumaczyć .
- Od kąd się poznaliśmy od razu wpadłeś mi w oko . Potem poznałam twoją dziewczynę . I wszystko poszło się jebać . I jak mnie przytuliłeś poczułam się bardzo bezpiecznie .
- Ale po co mnie ratowałaś . To tylko kwas .
- Nie przeżyłabym gdyby tobie się coś stało .
- A jakby tobie coś się stało to bym przeżył ?
Zapadła niezręczna cisza .
- Ja wiem , że Caroline mnie zdradziła . Już nie jesteśmy razem , ale znam osobę z którą chciałbym być .
Z tobą .
- Marco ... Ja , ja , ja nie wiem . Posłuchaj na razie to ja muszę wyjść ze szpitala , żeby móc się z Tobą spotykać .
- Czyli , że się zgadzasz ? Tak ?
- A powiedz mogłabym się nie zgodzić ?
Po czym Blondyn podszedł bliżej i mnie pocałował. Gdy skończył złapał mnie za rękę powiedział , że będzie dobrze . I wyszedł .
Po 5 dniach mogłam wyjść ze szpitala . Przed wyjściem czekali wszyscy .
Marco , Kuba , Lewy , Ania , Łukasz , Agata , a także reszta chłopaków z BVB między innymi
Roman , Kevin , Mat i Jonas .
- Hej jak tam ? Nie widzieliśmy się aż pięć dni .
- Wiem i przepraszam .
- Bałem się , że nie wyjdziesz . - Powiedział Kuba . - Wiesz przez te pięć dni to cały czas o Tobie nawijał . Bierz go bo ja na razie mam go dość . - Dodał Robert .
- Nie mówiłam Ci tego jeszcze ale Marco bardzo Cię proszę nie denerwuj kolegów - Powiedziałam żartobliwie . :D
- Weź bo się obrażę . - Dodał Marco z miną smutnego szczeniaczka .
- Już nie udawaj takiego biedaka . - Dodała Aga - Jak wyszłaś ze szpitala to możemy zrobić imprezkę . :)
Zapraszamy do nas na jutro .
Wszyscy odprowadzili mnie do domu . Pożegnaliśmy się . Poszłam spać . A rano obudził mnie telefon . Dzwonił Robert .
- Siemka .
- Hej .
- Pamiętaj impreza zaczyna się o 18 . Więc u nas na 18 . ok ?
- Dobra . Wpadnę . ;)
Zobaczyłam , że jest godzina 12 więc pobiegłam do sklepu kupiłam piękną sukienkę , następnie poszłam do fryzjera , potem wróciłam do domu wypiłam Kawę bo dużo się nabiegałam zobaczyłam 17 i ubrałam sukienkę , zrobiłam makijaż ubrałam ładne buty . Miałam wychodzić gdy zadzwonił telefon . Tym razem dzwonił Marco .
- Hej kochanie
- No hej .
- Idziesz na te imprezkę do Lewego i Ani ?
- No tak . A ty ?
- Ja też . Podjechać po Ciebie ?
- Chętnie .
- Będę za 10 minut . Kocham Cię . Pa .
- Ja Ciebie też . Pa .
Po 10 minutach Reus przyjechał . Wzięłam kurtkę pasującą do sukienki . Zamknęłam drzwi . Przywitałam się z Marco i wsiadłam to samochodu .
Po 15 minutach dojechaliśmy Do Lewego . Reus zaparkował Auto wysiadł , zaraz za nim ja . Na imprezkę dotarliśmy jako ostatni . Zostaliśmy przywitani bardzo hucznie i wszyscy ruszyli do salonu tańczyć .
Cały czas piliśmy , tańczyliśmy i tak cały czas tańczyliśmy do godziny 2:00 Potem wszyscy zaczęli się zbierać . Najpierw wyszedł Roman i Jonas , chwilę potem Hummels i Kevin . Pomimo to , że chłopcy wyszli postanowiliśmy kontynuować imprezę ale długo nie pociągnęliśmy .
O godzinie 3:30 Marco postanowił zabrać mnie do domu bo byłam tak pijana , że nic nie pamiętałam , nawet jego imienia .
- Wsiadaj do samochodu i spróbuj zapiąć pas . - Powiedział spokojnym głosem Marco .
- Pan mnie nie porywa bo zadzwonię po różowego delfina .
- Co ? Dobra jednak muszę Ci pomóc .
Marco pomógł mi wsiąść do auta , zapiął pasy i próbował ze mną rozmawiać .
- Ej . Odstawić Cię do domu czy zostaniesz u mnie .
- Panie Kaczyński proszę mi nie wmawiać , że u Pana w łazience nie ma ciasta .
- Czyli , że pojedziesz do mnie .
Od Roberta do Marco jechało się około 30 minut a w tak dziwnych warunkach tzn . Pijana dziewczyna obok i ciemne ulice jechało się jeszcze dłużej .
- Za 15 minut będziemy .
- Ale ja nie chcę iść do szkoły tato .
- Kochanie . My nie idziemy do szkoły .
- To dobrze bo już dzisiaj byliśmy w szkole .
- To była impreza
- Jak to ? Ja nie imprezuję bez imprezowego krzaka !
- Już spokojnie . Kupimy ten imprezowy krzak .
- Ale tato bo ten chłopak co ze mną tańczył . Ten taki brązowy na włosach .
- Robert .
- On powiedział , że mam ładne buty .
- I co w związku z tym .
- Obama nie oddzwania !!
- Zadzwoni . O dojechaliśmy
Marco pomógł mi wysiąść z auta , zaprowadził do domu . W pewnej chwili powiedział
- Jestem twoim tatą masz te ubrania , przebieraj się i idź spać .
Te słowa zadziałały nie wiem czemu ale po 5 minutach byłam przebrana . Na sobie miałam koszulkę z pieskiem i jego krótkie spodenki .
- Tato !!
- Słucham .
- W mojej szafie są kotlety mogę spać z Tobą
- Tak . Jasne kładź się. .
- Jeej
Położyłam się spać ale rano nic nie pamiętałam ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz