środa, 4 września 2013

ROZDZIAŁ 14 .
Narodziny . 
Wstałam z rana gdy się obudziłam Marco nie było . 
- Kurde zabiję go  . 
Wstałam , zeszłam na dół zobaczyłam , że Reus gada do Radka . 
- Wiesz będziesz miał brata z którym będziesz grał w piłkę będziesz tak dobry jak tatuś . I będziesz miał siostrę taką ładną jak mamusia . 
- No hej . - Przerwałam gadanie  Marco . 
- O patrz ! Mamusia przyszła . Jak ty ładnie wyglądasz z tym brzuszkiem . 
- Nie rozwijaj się kochanie .  
Pocałowałam  go i poszłam do kuchni .
- Kawy ?
- Nie dzięki . Co dzisiaj moja narzeczona robi ?
- Pije kawę . - Zaczęłam się śmiać .  A ty ? 
- No trening mam a potem no nie wiem a co ty byś chciała robić ? 
- No wiesz teraz to nie mam zbyt dużo do wyboru ...
- No wiem . Możesz podejść do nas na trening . 
- Mogę przyjść . - Nagle zaczął mnie boleć brzuch . 
- Boli cię . ? 
- Tak ...
- Jedziemy do szpitala !
Po około 15 minutach dojechaliśmy do szpitala . 
Marco musiał mnie zostawić i jechać po Kubę , Lewego , Łukasza , Anię , Agatę i Ewę . 
Po około dwóch godzinach dojechali . Siedzieli czekali . Po około godzinie lekarz poprosił Marco i resztę ekipy do środka . Dzieci urodziły się zdrowe . 
- No . Gratuluję . Wszystko jest dobrze . Chce pan wziąć na ręce ?
- Jasne . 
Reus najpierw wziął na ręce Julkę potem Mateuszka . Siadł koło mnie przytulił , reszta też chciała zobaczyć dwa maleństwa . 
Lekarz wyszedł . Każdy zaczął brać dzieci na ręce . 
- Julkaa . - Gadał Lewy . - Twój wujek jest super piłkarzem a twój tata to też jest piłkarz . I będziesz wujkowi kibicować . 
Następnie Ania wzięła Julkę na ręce . Ona nic nie mówiła po prostu patrzyła się na małą jak na ósmy cud świata . 
- Śliczna Juleczka . Jak mama będzie w pracy ciocia się Tobą zajmie . 
Potem Kuba wziął Julkę na ręce . 
-Podoba Ci się co ? - Zaczęła Agata . 
-  Bardzo jest taka śliczna . - Dodał Kuba . 
Następnie Łukasz  wziął Mateuszka na ręce . Patrzył się na niego nagle zaczął do niego tak nawijać , że mały usnął , chyba z nudów .
- Hahah . - Zaśmiałam się . - Zanudziłeś go .
- Wcale nie !
- A kiedy wychodzisz ? - Zapytał Kuba .
- Jutro .
Wszyscy chwilkę posiedzieli i poszli . Nastał wieczór ja poszłam spać następnego dnia obudziłam się , przebrałam . Po chwili Marco i Robert weszli do sali włożyliśmy dzieci do nosidełek . W samochodzie czekał Kuba i Łukasz . Wsadziliśmy dzieci i pojechaliśmy do nas . Po około 15 minutach dojechaliśmy do domu . Wzięłam Mateusza , a Marco wziął Julkę .
Siedliśmy na kanapie . Wzięliśmy maluchy na ręce . Oboje popatrzyliśmy się na dzieci potem na siebie .
Nigdy nie marzyłam , że mój mąż będzie tak samo słodki jak i dzieci ...

wtorek, 3 września 2013

ROZDZIAŁ 13
IMIĘ.
Jako świeżo upieczeni rodzicie postanowiliśmy razem ze wszystkimi usiąść w kółeczku i pomyśleć nad imieniem dla dziecka .
Ja , Marco , Łukasz , Kuba , Robert , Roman , Ania i Agata .
Każdy po kolei wymieniał imiona .
- Jak będzie drugi chłopiec to jak go nazwiemy ?
- Darek ! - Zaproponował Robert .
- Kuba - Zaproponowała Agata .
No nie wiem . Te imiona mi nie pasują . - Powiedział Marco .
- Może ... Mateusz . - Zaproponował Kuba .
- Ojejku . Podoba mi się . A wam ?
Wszyscy zgodziliśmy się na imię Mateusz .
- A jak będzie dziewczynka ? - Zapytała Ania .
Nie wiem . Wybierzmy jakieś imię dla dziewczynki .
- Gosia , Asia , Luiza , Basia . - Wymieniał Kuba .
- Nie . Błagam !  Kubuś  Nie !. - Poprosiłam .
- Ehm .... Maja , Zuzia , Julka ? - Proponował Roman .
- Kotku ? Może Jula ? Roman dobrze gada . Mi tam się podoba . A tobie ? - Zapytał .
- Tak . Podoba mi się . To mamy wszystko ustalone . - Powiedziałam .
- A kiedy będziesz wiedziała jaka będzie płeć ?
- Za 2 dni  , ale nie wiem czy chcę wiedzieć . Chociaż nie no musimy wiedzieć , żeby wiedzieć jakie mebelki i ubrania kupić .
- A na którą masz badania ?
- Na 13 : 00 .
- To skończymy trening szybciej i do Ciebie dojedziemy . My poczekamy przed gabinetem a ty wyjdziesz i powiesz .
- To dobry układ . To co bierzemy małego i idziemy na spacer ?
- Tak . Chodźmy .
Wszyscy wstaliśmy i poszliśmy na spacer . Spacerowaliśmy i myśleliśmy jaka będzie płeć dziecka .
Czekaliśmy i czekaliśmy aż  nadszedł ten dzień . Pojechałam z Anią do lekarza  . Weszłam do gabinetu . po chwili do przychodni wbiegli chłopcy .
- I jak ? - Zapytał Marco .
- Przed chwilką weszła . - Odpowiedziała Ania .
Po około pół godziny wyszłam  .
- I ? - Zapytał .
- Będziemy mieli bliźniaki .
- Nie gadaj !
- Julkę i Mateusza .
Marco podbiegł do mnie wziął mnie na ręce zaczął mną kręcić .
- Zostaw mnie !
- Nigdy !
Po chwili wszyscy znowu zaczęli nam gratulować .
- Ale skoro jest dwoje dzieci to każde dziecko musi mieć rodziców chrzestnych .
- No tak . Ania i Robert Czyimi chcecie być chrzestnymi . ? - Zapytałam
Po chwili powiedzieli jednym głosem , że chcą być chrzestnymi Julki .
-  Łukasz ty będziesz ojcem chrzestnym Mateusza a matką może być Ewa ? Twoja żona ?
- Jasne już do niej dzwonię .
Z Ewą nie znałyśmy się tak długo jak z innymi ale coś o sobie wiedziałyśmy .
Po chwili Łukasz powiedział , że Ewa już jedzie i , że się zgodziła .
Po 5 minutach w drzwiach Stanęła Ewa Piszczek .
- No hejka kochana ! Gratuluję .
- Dziękuję . Cieszysz się , że będziecie rodzicami chrzestnymi ?
- Jeszcze się pytasz ? No pewnie .
- Kochanie ? A jak zrobimy z pokojami dla dzieci ?
- No Mateusz jak już się urodzi będzie miał pokój z Radkiem , A Julce wyremontujemy ten pokój co pusyty stoi .
- Ah . No tak zapomniałem o tym pustym pokoju .
Wszyscy zaczęli się śmiać . Po czym wyszliśmy od lekarza i razem z wózkiem ruszyliśmy do nas żeby zacząć po mału wszystko urządzać .
Wybraliśmy kolory dywanów , ścian  . Meble i wszystkie inne rzeczy zostały zamówione .
Farby mieliśmy już kupione i zaczęliśmy wszyscy malować pokój Julki świetnie się przy tym bawiąc  . Użyliśmy koloru lila fioletowy . U chłopców przemalowaliśmy ściany na kolor żółto - czarny .
- Wiesz może za ile to wyschnie ?
- Tak za około dwie godziny .
- To co idziemy na dół do salonu ?
- Tak .
Zeszliśmy wszyscy na dół zaczęliśmy śpiewać różne piosenki . Wszyscy zacieśniliśmy więzi  . Ja i Ewa polubiłyśmy się jeszcze bardziej  . Jako , że byłam w około 3 miesiącu ciąży zaczęłam dziwnie się zachowywać normalnie osoby w ciąży wybrzydzają a ja cały czas się śmiałam .
- Co ty się tak śmiejesz ? - Zapytał Lewy .
- No nie mogę przestać się śmiać !
Siedzieliśmy około dwie godziny na dole a potem wszyscy się rozeszli .
Położyłam się spać bo byłam bardzo zmęczona . Tak mijał dzień za dniem codzienne treningi chłopaków , spacery , wypady na miasto , a wieczory spędzaliśmy u nas . Minęło około 6 miesięcy . Dzieci nie długo miały się urodzić ...
ROZDZIAŁ 12
" Tak "
Spałam . Poczułam tylko , że ktoś dotyka moją rękę ale nadal próbowałam spać .
- Kochanie . Ja jadę po nowe korki z chłopakami . Małego już nakarmiłem i przewinąłem . Śpij sobie .
Po około godzinie wstałam . Poszłam do pokoju Radka . Wzięłam go na ręce . Zeszłam na dół .
Nagle zadzwonił telefon .
- Hej Kochana . - Zaczęła rozmowę Ania .
- O hejka . Co tam u Ciebie . ?
- A wiesz po staremu . Będziesz jechała a stadion a trening , bo jeżeli tak to Ciebie i  małego mogę podwieźć .
- Z miłą chęcią .
- To jak za pół godziny , bo chłopcy właśnie zaczęli a na całym być nie musimy .
- No tak dobra za pół godziny .
- Papa .
Rozmowa zakończona , to można iść się przygotować .
Wykąpałam małego , przebrałam i położyłam do wózka . Następnie ja szybko się wykąpałam , przebrałam , zrobiłam makijaż . Zobaczyłam , że auto Ani stało pod domem . Więc wzięłam Radka wsadziłam w nosidełko i sekundę później byliśmy w samochodzie .
- To jedziemy . Ale najpierw proszę to dla Ciebie
Ania dała mi kwiatki .
- Ale po co mi to . ?
- Nie pamiętasz ? Masz urodziny . !
- Nie ja urodziny mam 24 lutego a jest ... 24 luty ?
- Śnieg nie padał od grudnia , miałaś prawo zapomnieć .
Po 15 minutach byłyśmy na miejscu .
Siadłam z małym na trybunach , chłopcy mieli przerwę . Zobaczyłam , że wszystkie dziewczyny do siebie mrugają . Sekundę potem wszystkie pobiegły do szatni nawet Ania ale stwierdziłam , że nie będę nosiła małego tam i z powrotem .
Usłyszałam piosenkę . Zobaczyłam , że ktoś wychodzi z szatni .
Robert , Kuba i Łukasz szli w rytm muzyki , w różowo - czarnych garniturach .
Za nimi szły dziewczyny Ania i Agata z kwiatami a za nimi w eleganckim garniturze wyszedł Marco .
Za nim szedł Roman z czerwoną poduszką .
Pierwsza myśl jaka mi się rzuciła do głowy to wtf ? To zwykłe urodziny .
Reus podszedł bliżej . Rzucił swoje słodkie spojrzenie .
- Kocham Cię .
- Ja Ciebie też .
- Chcę spędzić z Tobą resztę życia wyjdziesz za mnie ?
Na te słowa na stadionie nagle pojawił się łysy Robben .
- O kurwa ... - Powiedziałam pod nosem na jego widok .
Marco powtórzył pytanie .
- Czy wyjdziesz za mnie .
Nagle Robben zaczął krzyczeć .
- Ubrał się w garniak i myśli , że co ?
Ja odeszłam siadłam na murawie .
Do łysego podszedł Kuba .
- Pojebało Cię . Oni się kochają mają dziecko i nie długo może będzie drugie . Jak śmiesz przerywać taką ważną ceremonię ?
- Widzisz przyszedłem odebrać to co moje każ Marco przyjść .
Kuba podszedł do mnie a Marco poszedł do Robbena .
- Ola Robben powiedział , że przyszedł odebrać to co jego czy chodzi mu o ...
- Jak chce to niech się zjawi za 9 miesięcy .
Zaczęłam płakać nie minęła minuta a już miałam całe mokre ubranie od łez .
- Co ? Ty nie on CO ??
Kuba pobiegł do Marco , ale nie chciał przerywać rozmowy .
- Te blondasek . Nie chwaliła Ci się dziewczyna .
- O co Ci kurwa chodzi ?
- Zapytam tak . Czy ciebie też mam zgwałcić ?
- Zamknij się mamy małe dziecko ...
- A nie długo będzie drugie . - Powiedział Kuba .
- Czy ty ?
- Tak . Jestem z siebie dumny . Wiedziałem , że tak Cię załatwię a twoja dziewczyna nawet nie wie kiedy to się stało .
-  TY JEBANY SKURWYSYNU ZABIJĘ CIĘ !
- Lepiej idź do swojej laski bo ryczy jak najęta .
Po chwili Marco przyszedł .
- Kochanie może ty nie jesteś ...
- Jestem ja już to wiem .
Znowu zaczęłam płakać .
- Ciii . Nie płacz . Wychowamy je i ...
- To dziecko nie przyjdzie na świat jeżeli nie jest twoje  !
- A ty nie wiesz kto jest ojcem ?
- Jeszcze nie . Dzisiaj mam jechać po wyniki .
- Pojadę z Tobą .
Nagle podbiegł Kuba .
- Nie płacz .
Natychmiast mnie przytulił  . Marco poszedł do Roberta i Łukasza .
- Czemu ona tak .
- Jest w ciąży ...
- Gratulację !! - Zaczął Łukasz .
- Ale Robben ją ...
- CO kurwa ?
- Ale nie wiadomo kto jest ojcem . Dzisiaj Ola jedzie po wyniki . Najebie gnoja .
Marco podszedł do Robbena który był trochę wyższy .
Robben oberwał kilkadziesiąt razy . Zalał się krwią , ale się nie poddał Marco dostał raz w twarz .
- Zostaw go !
- I jak tam oje dziecko .
- Zamknij  pysk . Przypomniała mi się w tym momencie piosenka Lemon  " Nice "
- Ja mówię na serio .
- Usunę je i będzie po problemie .
- Nie usuwaj ! - Zawołał Marco . - Co to dziecko zawiniło . Z resztą nie wiadomo czyje jest .
- Zaraz mam wizytę ... Kuba zawieziesz mnie ?
- Jasne ale Robben i Marco też powinni jechać . Wiesz ...
- Niech jedzie kto chce ale jeżeli Robben  się odezwie to najpierw zajbiję go a potem siebie i to dziecko .
Po 5 minutach wsiedliśmy do samochodu i po godzinie dojechaliśmy do lekarza  .
- Pani Aleksandra ?
- Tak .
- Zapraszam po odebranie wyników . Panowie nie możecie wejść .
Po około pół godzinie  wyszedł doktor ja nie wiedziałam co jest w tej kopercie ale nie chciałam tego oglądać . Wyszłam za doktorem .
- I jak ? - Zapytał Marco .
- Pan doktor ma kopertę . Ja nie wiem co tam jest ...
Który z panów jest chłopakiem ?
- Ja . - Zgłosił się Marco .
- Pan ma na nazwisko Reus ?
- Tak ... Wal pan .
- Gratuluję panu . Zostanie pa ojcem .
Rzuciłam się na Marco i zaczęłam płakać ze szczęścia .
Gdy doktor sobie poszedł rzuciłam się na Kubę .
- Co ? Nie . !! - Zaczął drzeć się Robben . - Miałem się zemścić a tu to ?
- Weź wypierdalaj . - Wykrzyczał Kuba .
Robben wyszedł  .  My też .
- Wróćmy na stadion musimy coś dokończyć .
Po godzinie byliśmy a stadionie .
Marco znowu zapytał .
- Wyjdziesz za mnie ?
-  Tak .
Wszyscy zaczęli bić brawo . Cieszyć się i takie tam .
Po chwili podszedł Kuba i powiedział .
Może powiedzie o ...
- Tak . - Zaczął Marco . My zostaniemy niedługo rodzicami !
Wszyscy do nas przybiegli zaczęli tulić , całować i gratulować .
- I wiemy kto będzie rodzicami chrzestnymi .
- Wybrałam Anię i Roberta .
Oboje podbiegli zaczęli dziękować , że to oni będą mogli być chrzestnymi .
Najdziwniejsze urodziny jakie kiedykolwiek miałam ...

niedziela, 1 września 2013

ROZDZIAŁ 11
Wyjaśnienia .
Marco zaniósł na górę małego .
- Siadaj . - zaczęłam .
- O co mu chodziło .
- Dobra już wyjaśniam . Chodzi o to , że nie do końca Ci wszystko opowiedziałam . Ten typek to mój ojciec ...
- Co ?
- Możesz mi nie przerywać  . Moja mama nie powiedziała mu że jest w ciąży i zaczęła spotykać się z moim tatą tym co nie żyje .  Znaczy nie wiadomo kto jest ojcem tak w sumie .  I ten list od ciotki . Nie zauważyliśmy , że tam jest " PS . " I napisała , że ona sie o tym dowiedziała i miała to wyjaśnić na lotnisku ale  se poszła i lipa . On zabił mojego tatę bo on spędzał ze mną czas którego on nie mógł spędzić . Ponoć . A teraz nie da się zrobić testów bo ojciec nie żyje . I na zawsze pozostanę z tą tajemnicą . Matka ... zanim ja zabiłam to coś tam tłumaczyła ale powiedziałam że mam to w dupie i no stało się .
- Czemu mi nie powiedziałaś ?
- Sama dowiedziałam sie o tej historii z ojcostwem wczoraj i nadal nie wiem co jest prawdą a co nie .
- Oł ...
- No właśnie . Ty nigdy chyba nie miałeś w życiu ciężko .
- Aż tak to nie .
- Dobra mały się obudził ja po niego pójdę a ty czekaj .
Po 10 minutach zeszłam z małym . Marco wyszedł zostawił kartkę , że musi się przejść i z kimś pogadać .
Chwilkę potem zadzwonił Kuba , że Reus jest u niego i że mam się nie martwić .
- Kuba ? - Zaczął Reus - Co o tym sądzisz .
- Wiesz to jest trudna sytuacja .
- I to jak .
- Ale na pewno do niej wracaj . Ona potrzebuje twojego wsparcia .
- Wiem .
- Pójść z Tobą ?
- Nie dam radę sam .
Po około 10 minutach włączyłam Piosenkę 21 Allstars " Powinnaś być ze mną "
Słuchałam cały czas aż Marco nie wrócił .
Gdy wszedł zaczął " Powinnaś być ze mną ze mną powinnaś być prawdziwe życie a nie miłość bez kantów pełne pasji , emocji a jakich awantur wiesz jara to , że masz swoje zdanie i styl "
Na tym skończył Podbiegłam i się na niego rzuciłam .
- Nie powinienem .
-  Tak nie powinieneś .
- Ale wiesz .
- Kuba dzwonił . Wiedziałam gdzie jesteś .
- Idę po małego i posiedzimy sobie razem i posłuchamy czegoś .
Poszedł po małego .  Usiadł z nim i cały wieczór słuchaliśmy piosenek .
O ile pamiętam ostatnimi  jakie  słuchaliśmy to " Pray 4 love " zespołu Afromental  i " Nice " LemON
Potem położyłam znowu małego . Ja i Marco także poszliśmy spać ...
ROZDZIAŁ 10
Powrót .
Obudziłam się z rana . Marco jeszcze spał i postanowiłam się  spakować  .
Gdy znosiłam pierwszą z dwóch walizek zobaczyłam Marco stojącego koło drzwi .
- Wstałeś .
- Można tak powiedzieć . Daj mi tą walizkę a ty idź po drugą .
Gdy zniosłam dwie walizki Marco poszedł do łazienki ułożyć włosy a ja poszłam się przebrać .
Po 5 minutach oboje wyszliśmy gotowi .  Wzięliśmy  po jednej walizce i wsiedliśmy do taksówki .
Po 15 minutach byliśmy na lotnisku . Czekaliśmy w ciszy na odprawę .
- Wiesz ... Nawet się z chłopakami nie pożegnałaś .
Powiedział Marco i znowu zapadła cisza . Po skończonej odprawie wsiedliśmy do samolotu a całą drogę przesiedzieliśmy w ciszy .  Gdy wylądowaliśmy w Polsce wyszliśmy z samolotu wzięłam walizki . Szliśmy ja pierwsza Reus z tyłu .  Przed sobą zobaczyłam ciotkę .
- Hej ciociu . - Zaczęłam miło
- Wiesz kochanie nie potrzebnie Cię tu ściągałam . Twoja siostra się nimi zajmie .
- Jak to siostra ? Ona ponoć umarła zaraz po urodzeniu .
- Nie  . Żyje i ma się dobrze . A ty jesteś bandzior nie człowiek .
Ciotka dała pieniądze na drogę powrotną . My radośnie pobiegliśmy do kasy i kupiliśmy bilety .
Po 3 godzinach byliśmy w domu . Obiecaliśmy , że nikomu nie powiemy o całym zajściu bo wydało się troszkę dziwne .
Siadłam . Stwierdziłam , że strasznie tu pusto . Fakt Marco się przeprowadził ale i tak było tu bardzo pusto .-Wiesz .- Zaczęłam - W tych domach dziecka ponoć zabija się coraz  więcej dzieci .
- Sugerujesz , żeby zaadoptować dziecko ...
- No tak .
- Hm  ... Nie jest to aż tak zła myśl . Ubieraj się i pójdziemy to załatwić .
Po pół godzinie byliśmy na miejscu . Opowiedzieliśmy o wszystkim . Babka z adopcji powiedziała , że możemy wziąć już dzisiaj pół roczne dziecko . My bez zastanowienia się wzięliśmy małego . Wypełniliśmy co trzeba . Zabraliśmy do domu . Okazało się , że za pół godziny Marco ma trening  i , że weźmiemy małego i pokażemy znajomym naszego słodziaka . Po około 20 minutach byliśmy na miejscu . Wszyscy zaczęli się na nas dziwnie patrzeć . Wyjaśniliśmy , że go zaadoptowaliśmy . Postanowiliśmy  siąść w kółeczku i nadać mu imię . Padały różne propozycje ale mi spodobało się imię które zaproponował Piszczu a mianowicie Radek .
Wszyscy zgodziliśmy się , że to będzie Radosław Reus .
Dziecko na ręce brał każdy . Było tak słodkie , że każdy chciał  je przytulić .
Postanowiliśmy , że rodzicami chrzestnymi zostaną Agata i Kuba .
Po treningu Marco  , ja , Ania , Agata , Kuba i Robert przyszliśmy do nas .
Chłopcy skręcali mebelki dla małego a ja i dziewczyny gadałyśmy sobie jak zawsze o niczym .
Chłopcy bardzo szybko poskładali meble zanieśli do pokoju małego i wszyscy usiedliśmy razem . Wszyscy zauważyli , że gdy Marco trzyma małego ten  od razu zasypia .
- Mnie tam się to podoba . - Powiedziałam . - Ty go będziesz usypiał .
- Mi tam to pasi .
Wszyscy wybuchli śmiechem  . Po około pół godzinie wszyscy wyszli twierdząc , że mały jest zmęczony ich widokiem i , że przyjdą jutro . Około 10 minut po ich wyjściu ktoś zapukał do drzwi myślałam , że to Łukasz w sumie dawno się nie widzieliśmy .
- Kochanie ty otwórz ! - Zawołał Marco . - Ja usypiam małego .
- Dobrze ! Już idę
Otworzyłam drzwi i mnie zamurowało .
- Co nadal jesteś zła za tą petardę . Weź przestań . Jakoś się dogadamy .
- Mam taki układ ty  stąd wypierdalasz sam a mój chłopak nie dzwoni po policję .
- Nie pasuje mi taki układ .
- To wypierdalaj stąd i ogar dupe   .
Chłopak zaczął się ze mną szarpać i niestety dostał się do domu .
- Łanie tu masz maleńka .
- Staruchu pamiętaj , że jesteś starszy o 20 lat . Nie lubię Cię  , a no i potrafię zabijać jedną słomką więc się oddeleguj .
Chłopak wstał z kanapy i zaczął się do mnie przybliżać .
Marco usłyszał , że coś się dzieje i zszedł cichutko po schodach ale tak cicho , żebyśmy nie zorientowali się , że zszedł i chował się za szafą .  Niestety ja o tym nie wiedziałam . Myślał , że poradzę sobie sama więc na razie nie ruszał się z za szafy tylko słuchał o czym dyskutujemy .
- Kopnąć Cię w ten krzywy ryj . - Zaczęłam się drzeć na " petardowca "
Niestety obudziłam małego i Marco musiał wziąć Radka na ręce ale widział , że nie dam rady i przyszedł do mnie z dzieckiem .
- Widzę , że doczekałem się dziecka - Zaczął niechciany gość
- Jak twojego ? - Zaczęłam . - W tej Polsce coś Cię pierdolnęło czy co do cholery ?
- To jest moje dziecko - gadał dalej bez sensu .
- Panu podziękujemy . - Dodał Marco .
Wziął skurwysyna za szmaty i wyrzucił z mieszkania .
- Nic Ci się nie stało .
- Nic . Spokojnie , a co z małym ?
- Dobrze popatrzył na mnie i zasnął . Znowu .
-  Zanieś go na górę muszę Ci coś jeszcze wyjaśnić ...